Sekta pentekostalna w Kościele zwodzi katolików ku wiecznemu zatraceniu

Strona główna / Sekta pentekostalna w Kościele zwodzi katolików ku wiecznemu zatraceniu
,

Dlaczego Msza św. łacińska to jedyna, powszechna katolicka msza ?

Sesja XXII (1562) Sobór Trydencki Nauka o Najświętszej Ofierze Mszy św. Kan. 9. Jeśli ktoś twierdzi, że liturgiczne zarządzenie Kościoła rzymskiego, według którego część kanonu i słowa konsekracji odmawia się po cichu jest godne potępienia albo że należy Mszę św. Odprawiać tylko w języku narodowym, albo że nie należy dodawać wody do wina przy ofiarowaniu kielicha, jakby to było przeciwne ustanowieniu Chrystusa – n.b.w.

Pius XII, encyklika Mediator Dei
„Posługiwanie się językiem łacińskim, którego używa wielka część Kościoła, jest widocznym i pięknym znakiem jedności, oraz skutecznym lekarstwem przeciw jakimkolwiek skażeniom autentycznej nauki”.

Sobór trydencki, Sesja VII (1547) Kan. 13. Jeśli ktoś twierdzi, że przyjęte i uznane w Kościele katolickim obrzędy, które się zazwyczaj stosuje przy uroczystym udzielaniu sakramentów, można albo mieć w pogardzie, albo bez żadnego grzechu dowolnie pomijać, albo mogą być zmienianie przez jakichkolwiek pasterzy Kościoła na nowe jakieś obrzędy – n.b.w.

Bulla Quo primum tempore: „Wszystkim innym ww. kościołom zakazuje się używania innych mszałów, które należy zupełnie i w całości wycofać; i przez tę obecną Konstytucję, która będzie mieć moc prawną po wsze czasy, nakazujemy i polecamy, pod groźbą kary Naszego gniewu, aby nic nie było dodane do Naszego nowo wydanego Mszału, nic tam pominięte, ani cokolwiek zmienione.”

„W szczególności, nakazujemy każdemu patriarsze, administratorowi i innym osobom jakiejkolwiek kościelnej godności, choćby był to kardynał Świętego Kościoła Rzymskiego lub posiadacz jakiegokolwiek innego stopnia lub stanowiska, a nakazujemy im to na mocy świętego posłuszeństwa, aby śpiewali bądź recytowali Mszę św. zgodnie z rytem, sposobem i normą niniejszym przez Nas ustanowioną, a tym samym zaprzestali i całkowicie zaniechali wszystkich innych rubryk i rytów innych mszałów, niezależnie jak dawnych, do których przestrzegania byli przyzwyczajeni, i aby nie dopuszczali myśli o wprowadzaniu do odprawiania Mszy św. jakichkolwiek ceremonii lub recytowania jakichkolwiek innych modlitw, niż te zawarte w Mszale.”

„Ponadto, na mocy treści niniejszego aktu i mocą Naszej Apostolskiej władzy, przyznajemy i uznajemy po wieczne czasy, że dla śpiewania bądź recytowania Mszy św. w jakimkolwiek kościele, bezwzględnie można posługiwać się tym Mszałem, bez jakichkolwiek skrupułów sumienia lub obawy o narażenie się na karę, sąd lub cenzurę, i że można go swobodnie i zgodnie z prawem używać. Żaden biskup, administrator, kanonik, kapelan lub inny ksiądz diecezjalny, lub zakonnik jakiegokolwiek zgromadzenia, jakkolwiek nie byłby tytułowany, nie może być zobowiązany do odprawiania Mszy św. w inny sposób, niż przez Nas polecono. Podobnie nakazujemy i oznajmiamy, iż nikt nie może być nakłaniany bądź zmuszany do zmieniania tego Mszału; a niniejsza Konstytucja nigdy nie może być unieważniona lub zmieniona, ale na zawsze pozostanie ważna, i będzie mieć moc prawną…”

Gdy jesteś zagranicą, bez problemu odnajdziesz się na Mszy trydenckiej, z racji ujednoliconego, powszechnego języka łacińskiego.
Element sacrum jest głównym czynnikiem pociągającym dusze, który uwydatnia ów święty język Kościoła. Nie ma więc rozbicia na kościoły lokalne, ale jest jedno ciało, jeden Kościół.
Wchodząc do kościoła zmieniasz język i tryb z codziennego na zarezerwowany dla Boga, skupiony i dostojny. Do świątyni wchodzisz w najbardziej eleganckich ubraniach.
Łacina to język modlitw zanoszonych do Boga, nie słów bluźnierczych, przekleństw, słów którymi grzeszymy i ranimy, plotkujemy, szemramy, to  język liturgii, przeznaczony wyłącznie dla czci Boga.

Jeśli nie ważne jest czy Msza jest godziwa czy ważna, to czy ksiądz może ją odprawiać w spodenkach do biegania? A wierni mogą uczestniczyć w stroju kąpielowym? Zarówno godność słów, gestów, zachowań jak i ubioru jest tak samo kluczowa jak ważność samego sakramentu. Inaczej przepisy ściśle określane przez Jahwe w Starym Testamencie wobec krnąbrnych Żydów nie byłyby tak istotne. A jednak. Zarówno strój kapłański wówczas, zasady obowiązujące w świątyni, jak i słowa i zachowanie były ściśle określone czymś co dziś ograniczają znienawidzone przez quasi protestanckich katolików i księży – rubryki Mszału Rzymskiego.

Zarzucają katolickiej Mszy sztywnosć, legalizm, rubryzcym niczym sztywność Starego Zakonu, bo przecież to mentalni protestanci wyszli ze sztywnego katolicyzmu i dopiero teraz dobrze się modlą, wiedząc z całą pewnością, że owa 'modlitwa” w ich pojęciu, podoba się Bogu. Czyżby? Cała historia Kościoła potwierdza jednoznacznie, że nie podoba się modlitwa heretyków. Nie tak modlić się należy. Nie tak uczy swoje dzieci modlitwy sama Maryja w objawieniach. Zawsze kładzie nacisk na nawrocenie, pokutę, pobożne pokorne życie i różaniec. Basta. Nie ma tu ani słowa o tańcach, hulankach swawolach ołtarzowych, modlitwie przy gitarach, językami czyli paplaniną sylab, nie ma modlitwy sercem z szukaniem palcem cytatów z Pisma św.  Nie ma czytanie Pisma św. samodzielnego bo to na swoją zgubę czynimy bez kierownictwa Kościoła, nie ma uzdrawiania tłumów przez uzdrowicieli, nie ma wznoszenia rąk jak Dawid i wszystkich innych banałów, absurdów i quasi modlitw z protestanckiego światka.

Modlitwa i wiara to rzecz poważna! Bóg jest poważny i należy poważnie Go traktować.  Infantylizacja dorosłych ludzi w Kościele sięgnęła zenitu, to co wyprawia się dziś w kościołach jest dowodem na zidiocenie także w sferze duchowej.

Gdyby te wszystkie nadużycia podobały się Bogu, Luter i inni protestanci nie byliby potępieni przez Kościół, a ich lex orandi w postaci nabożeństw, uczt i radosnych imprez przy stole z chlebem nie byłoby nazwane bluźnerstwem, obraza Boga.

Takie modlitwy i sposoby rozmowy z Bogiem mamy naśladować ? Których autorem jest człowiek pełen pogardy i nienawiści dla Kościoła, sakramentów? Pamiętajmy, że źródłem wszelkiej zgnilizny w katolickim Kościele jest protestantyzm i wiele innych herezji mnożących się jak grzybnia w organizmie Kościoła. Cała sekta Medjugorska, tu zachęcam do obejrzenia filmu o Medjugorje- pentekostalne spotkania stadionowe, wiecznie radosna wiara odrzucająca krzyż, cierpienie, biedę, pokutę, umartwienie, pobożność znaną przez wieki w naszej wierze- jest dowodem na zepsucie, dogłębny kryzys który jak rak toczy od wewnątrz i od góry nasz święty Kościół.

Gdyby Bóg chciał swobodnej modlitwy na łące, to kierując Kościołem Duch święty natchnąłby autorów soborów i papieży byśmy tak się modlili.  Ale prowadzony przez łaskę Ducha św. Kościół ustanowił jeden tylko sposób modlitwy, najwspanialszy, najdoskonalszy, najświętszy, oddający Bogu poprawnie i pobożnie należną chwałę- Mszę święta łacińską. To ten kult publiczny oddaje należycie cześć Bogu, kapłan wyzbywając się naleciałości swoich przywar, przyzwyczajeń, skrzywień, indywidualnych niedoskonałości, wykonując ściśle polecenia rubryk,  może doskonale w stopniu najwyższym możliwym tu na ziemi, ograniczonym cielesnością i grzesznością, oddać Bogu chwałę. My wierni zaś podążamy za Matką Boga stojąca w ciszy pod krzyżem bo uczestniczymy w męce i śmierci Chrystusa. I ten istniejący od Grzegorza Wielkiego sposób modlenia się, forma kultu katolickiego podoba się Bogu, ten sposób został uporządkowany, skodyfikowany i upowszechniony w całym christianitas w 1570 r. Jako szczyt możliwości i ludzkich osiągnięć  liturgicznych w chwaleniu Boga. Wszystko tu jest piękne i tchnie pięknem. Przede wszystkich nie cuchnie herezją Lutra i sekciarskim wyśmiewaniem się z katolickiego kultu Bożego.

Tak więc Bóg nie chce takiej modlitwy jaką proponują denominacje protestanckie wnikające w grunt Kościoła. Przemycające swoje zielonoświątkowe zachowania, wolność i swobodne, nie ograniczone niczym co Kościół ustalił jako nienaruszalne i święte. Są więc ci katolicy przeciwko katolickiej doktrynie i hołdują heretykom, odrzucając święty depozyt i testament wieków ustalony raz na zawsze po wieki przez Matkę Kościół.

Boga należy się bać w świętej bojaźni a nie przystępować z nim jak równy z równym w swobodnej hulance prze ołtarzem, jest to obraza Najwyższego majestatu Boga, spoufalanie się z Kimś kto nienawidzi grzechu, z samym Bogiem. Dlatego żołdacy upadli w panicznym strachu na ziemię niczym robactwo uznające swoją nędzę, gdy Chrystus zaledwie wypowiedział swoje imię „Ja Jestem” w Getsemani zaraz po Jego ujęciu przez zbrodniarzy. Nie ma więc miejsca w katolickim lex orandi na śpiewy, klaski, tańce, imprezki, swobodę modlitwy, własne kreacje i wymysły modlitewno- zabawowe.

Jest tam miejsce tylko na skupienie, kontemplację i Boga. To Bóg, nie my jest najważniejszy w Kościele na Mszy św. To na nim skupiamy się, nie na swoich wygibasach i popisach wielkiej emocjonalnej, czułostkowej wierze, pogańskiej de facto. To nie na swoich odczuciach się skupiamy, nie na swojej modlitwie, jak to pięknie nam wychodzi, jak pięknie się modlimy tymi „językami”, jak się wspaniale czujemy subiektywnie. Koncentrujemy się tylko na Bogu w katolickiej świątyni na katolickiej Mszy.

Tam gdzie są uczucia na modlitwie, tam niechybnie działa demon. Tak więc unikajmy jak ognia emocjonalności na spotkaniu z Bogiem, bowiem w emocjach znajduje się przystęp na działanie demona. Św. Jan od Krzyża zaleca: ”

Nasza katolicka łacińska Msza święta, to innego niż pokorne stosowanie się do wymogów ustalonych przez wieki mocą Apostolskiej władzy papieży i soborów oraz mądrości humani religiosi, pokorą nie jest swoboda i wolność w chwaleniu Boga, pod drzewem jak odstępcy, heretycy czynią, ale cześć oddawana w kulcie publicznym wedle Bożych zasad, i na warunkach Bożych, nie naszych pomysłach i animacjach wspólnoty w kościele czy  odczuciach. Owe regulacje precyzyjnie ustalone i określone mają głębokie znaczenie i symbolikę, ustalił je nasz Kościół i należy je pokornie przyjąć albo odrzucić całą naszą Wiarę katolicką, wykluczając siebie poza obręb społeczności wiernych. Innego wyjścia nie pozostawia ani demoniczny Luter, ani Kościół święty.

 

[/et_pb_text][/et_pb_column][/et_pb_row][/et_pb_section]

3 odpowiedzi na „Sekta pentekostalna w Kościele zwodzi katolików ku wiecznemu zatraceniu”

  1. Awatar Renee
    Renee

    „Tam gdzie są uczucia na modlitwie, tam niechybnie działa demon. Tak więc unikajmy jak ognia emocjonalności na spotkaniu z Bogiem, bowiem w emocjach znajduje się przystęp na działanie demona”. Popełniacie błąd pisząc coś takiego. To jest wpadanie ze skrajności w skrajność. Św. Teresa z Avila, św. Faustyna, św Tereska i wielu innych świętych miało emocjonalny i uczuciowy stosunek do Boga i doświadczało uczuć na modlitwie. Tu trzeba wyważenia i rozeznania, żeby nie wpadać w herezję właśnie. Nawet Maryja doznawała emocji podczas modlitwy, co widać np w Jej Magnificat. Nie samą ascezą człowiek żyje m

  2. Awatar Maja
    Maja

    Piękny,wartościowy tekst,niepozostawiający wątpliwości co do faktu,jaki rodzaj modlitwy i jaka postawa chrześcijańska na tejże modlitwie Bogu się podoba.Z serca dziękuję i cieszę się,że Państwo tak odważnie i bezkompromisowo mówicie nam,o co, w naszej postawie chrześcijańskiej,musimy dbać,aby wiary w Boga nie utracić.Niech Wam Pan Bóg w tej trudnej pracy,w trudnych czasach,gdzie tyle tandety, zagrożeń i ” błyskotek” w Kościele, błogosławi.Czasy są ciężkie,wiele zwiedzeń i mnóstwo interpretacji.Można zagubić się w tym gąszczu,a Światło jest jedno- Chrystusowe.

    1. Awatar Trudno Być Katolikiem
      Trudno Być Katolikiem

      Niech Pan Bóg błogosławi!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *